30 styczna - w czwarty dzień ferii - zaprosiliśmy naszych młodych czytelników na wspólne zaklinanie wiosny. Mimo niepogody chcieliśmy łapać promienie słoneczne. A przez co - poza różowymi okularami - światło wpada najpiękniej? Jasne, że przez witraże.
Różnobarwne szybki łączone metalem kuszą oko od tysiąca lat. Nie mamy na wyposażeniu lutownic i szkiełek, ale nic straconego, karton i delikatne bibuły świetnie je zastąpiły. Wspólnie wyczarowaliśmy dwa rodzaje witraży. Motyle zostały zamontowane na drewniany patyczek, aby móc je umieścić w doniczkach na parapecie, a kompozycje z tulipanem dorobiły się sznureczków do zawieszenia na oknie. Wszystko po to, żeby słońce przez nie prześwitujące mogło kolorować nasze otoczenie.